Środa, 24 czerwca 202074 lata temu poległ "Orlik"
Major Marian Bernaciak "Orlik” - Żołnierz Niezłomny, jeden z najwybitniejszych dowódców podziemia antykomunistycznego w Polsce.
"Orlik” – syn rymarza z Zalesia. Absolwent Gimnazjum Państwowego im. Adama ks. Czartoryskiego w Puławach w roku 1937 oraz Mazowieckiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Generała Józefa Bema w Zambrowie w roku 1938. Obrońca Ojczyzny w walce z najeźdźcą niemieckim i sowieckim w roku 1939 na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Jeden z tych nielicznych, którzy zbiegli z transportów sowieckich jadących w stronę Katynia i wrócili na plac boju. Jeden z tych, którzy nie dali się zabić w katyńskich dołach śmierci.
Powrócił do rodzinnego domu. Już od początku 1940 podjął się organizacji konspiracyjnych struktur Związku Walki Zbrojnej na terenie Ryk. Przyjął pseudonim „Dymek”. W czasie okupacji niemieckiej prowadził walkę orężną z Niemcami, niemieckimi kolaborantami oraz komunistami. Stał również na straży porządku publicznego, rozprawiając się z bandami rabunkowymi grasującymi w okolicach Ryk. W 1942 mianowany został szefem Dywersji w Podobwodzie „A” Inspektoratu Puławskiego AK. Jego oddział dokonał licznych akcji sabotażowo-dywersyjnych. Na przełomie kwietnia i marca 1944 oddział „Orlika” włączony został do odtwarzanego w Inspektoracie AK Puławy przedwojennego 15 Pułku Piechoty „Wilków”. W ramach akcji „Burza” zorganizował marsz oddziałów Armii Krajowej na pomoc wykrwawiającej się Warszawie. Niestety, marsz został zablokowany przez Armię Czerwoną, czekającą na śmierć Powstańców Warszawskich. Po tych wydarzeniach początkowo rozformował oddział, ale po krótkim czasie wrócił pełnią sił do walki o niepodległość. We wrześniu 1944 roku został mianowany dowódcą wszystkich oddziałów na terenie Inspektoratu Puławskiego Armii Krajowej. Podejmował wiele śmiałych i%nbsp;bezprecedensowych akcji przeciw komunistycznym najeźdźcom. Wsławił się między innymi uwalnianiem więźniów, likwidowaniem komunistycznych zagrożeń w obronie narodu polskiego czy też zwycięstwem w największej bitwie polskiego podziemia antykomunistycznego w Lesie Stockim.
24 czerwca 1946 r. mjr Marian Bernaciak „Orlik” poległ w walce z obławą komunistyczną pod Piotrówkiem. Przytoczę treść nekrologu, który został napisany przez „Zagończyka”, jednego z innych wybitnych Dowódców Powstania Antykomunistycznego. To jego Rozkaz nr 6 z 26 czerwca 1946 r: Dnia 24 czerwca 1946 r. w Życzynie powiatu garwolińskiego zginął na posterunku w służbie Tej „co nie zginęła” śp. Komendant „Orlik”. Żołnierze! Odszedł od nas Żołnierz, który całe swe życie, całą swą młodość poświęcił Tej, którą ukochał nad wszystko. Polska Wolna i Silna była Mu Ideą, była Mu celem. Prowadził tę walkę od roku 1939 r. z okupantem niemieckim, kiedy Niemcy zostały pokonane znalazł się w pierwszych szeregach żołnierzy AK, którzy podjęli na nowo walkę z okupantem sowieckim. W tej walce nie ustawał i trudu własnego i krwi własnej nie szczędził, ofiary obfitej, bo za „wolność dla Ojczyzny i umierać miło” aż stanął nad ciemną, zimną mogiłą bohaterski Obrońca Ojczyzny. Pamięć Jego nie szczeźnie w zapomnienia pyle, lecz wyryje się w serca nasze i zrodzi w nich potężniejsze uczucie wolności, a z krwią naszą życie weźmie „Ta – co jeszcze nie zginęła”.
W roku 2009 po wielu latach starań „Orlik” został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. W roku 2018 uznano nadany jeszcze w czasach wojennych Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari. Pomimo tego, że żyjemy w Wolnej Ojczyźnie, nadal musimy walczyć o pamięć o „Orliku”. Jego mordercom do tej pory nie odebrano orderów Virtuti Militari. Jest grupa osób niegdyś aktywnie działających w strukturach PRL, które dalej kwestionują zasługi „Orlika”, kwestionują ustalenia Instytutu Pamięci Narodowej.
Tym, którzy zginęli za Ojczyznę, nie jest wszystko jedno jak mówi się o lokalnej historii. Nie jest wszystko jedno kiedy na tablicach razem z bohaterami czci się przemycone tam podstępem nazwiska osób niegodnych upamiętnienia za swoje czyny. Nie jest wszystko jedno kiedy w rozmowach niektóre osoby nazywają „Orlika” postacią kontrowersyjną.
W kościele w Rykach odbył się jego symboliczny pogrzeb. Bo nawet godnego pochówku mu odmówiono. Ciała do tej pory nie udało się znaleźć. Właśnie w tym miejscu w czasie jego pożegnania będącego również manifestacją patriotyzmu w lipcu 1946 roku społeczeństwo Ziemi Ryckiej składało ogromne ilości kwiatów. Usuniętych później w pośpiechu przez Urząd Bezpieczeństwa, czyli katów narodu. Przyszyły tłumy, bo Marian Bernaciak był jednym z najlepszych synów tej społeczności lokalnej. Bohaterem, którego wszyscy kochali. Zginął za nas wszystkich. Warto przemyśleć, po czyjej stronie dziś stoimy?
Módlmy się dziś do Boga Najwyższego za Majora Mariana Bernaciaka „Orlika” i jego Żołnierzy.
Mariusz Pawlak
Prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej
im. Majora Mariana Bernaciaka "Orlika"
w Rykach